Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2021

Czarostwo stosowane

Obraz
 Kuzynka Evita nie jest może tytanką intelektu, ale ma dość zdrowego rozsądku by wiedzieć, że pojawienie się na Smoczym Wzgórzu wolnego, męskiego egzemplarza w osobie Liddella nie oznacza jeszcze automatycznie, że ów zainteresuje się nią, a nie kimś innym. Zdecydowała się zatem wziąć sprawy w swoje ręce, a że specjalizuje się w wiedźmiej magii (ma to po swojej mamie, Złej Królowej), wybór padł na eliksir miłości na podstawie starego, rodzinnego przepisu. Nieco chemii, nieco alchemii i niebagatelna ilość czarów musiała zrobić swoje, a do tego Liddell nie dość, że się sam napatoczył, to jeszcze łatwowiernie wypił to, co mu podano. Evita mogła zatem ogłosić zwycięstwo 😁 Ciuszki: by me, z wyjątkiem liddellowych gatek Wcześniejsze odcinki tej jakże dramatycznej historii 😉: https://chiriann.blogspot.com/2019/11/narada-posthalloweenowa.html https://chiriann.blogspot.com/2020/02/ku-gwiazdom.html https://chiriann.blogspot.com/2020/06/zbrodnia-i-kara.html

Leopold

Obraz
 Kiedy w zeszłym roku odszedł mój kochany Vincuś, nie byłam pewna, czy w ogóle powinnam przygarnąć kolejnego kota. Wciąż wydawało mi się, że to jeszcze za szybko, że jeszcze nie do końca pozbierałam się po jego śmierci. Ale dom, pozbawiony czworonożnego, miauczącego, drapiącego (okazjonalnie) lokatora stał się przeraźliwie pusty. Co prawda, mam jeszcze Viktora, ale Viktorek to kot wolny i swobodny, zajęty głównie swoimi sprawami, chyba, że trzeba poasystować przy sesji plenerowej. A mnie coraz bardziej brakowało kogoś, kto wskoczyłby mi na kolana, kiedy gram, kto łaziłby mi po klawiaturze, kiedy piszę, kto podgryzałby mnie w stopy, gdy ociągam się ze wstawaniem... I na skutek tej tęsknoty (i wielu innych) pojawił się w moim domu Leopold. A raczej Leopoldem ten puchaty kłębuszek dopiero się stanie, na razie to raczej Poldzik, Poldzinek albo Poldziński, kiedy trzeba go srogim głosem przywołać do porządku, bo broi. A broi co niemiara 😉. Przedstawiam zatem (przyszłego) pana Leopolda!  

Pianki przy kominku

Obraz
Choć nadeszło przedwiośnie, zima wciąż nie chce do końca oddać pola. Dlatego wciąż jeszcze przyjemnie usiąść przy kominku, gdy za oknem duje lodowaty wiatr, miotący deszczem ze śniegiem i... na przykład podpiec pianki. I, tak jak Christian i Kailani, poczekać cierpliwie na wiosnę 😉. Ciuszki: Pracownia Krawiectwa Miniaturowego  

Przedwiośnie!

Obraz
 Zdjęcia, co prawda, powstały nieco wcześniej, ale idealnie wpisują się w aurę ostatnich dni. Nagle mamy więcej słońca, więcej ciepła, dłuższe dni, jaśniejsze poranki i wieczory, które nie zaczynają się zaraz po obiedzie. Idzie wiosna, a na razie mamy przedwiośnie - może nieszczególnie urodziwe, ale dające z siebie wszystko, by po zimie przynieść trochę optymizmu. Choćby w kwestiach pogodowych. Derek całą zimę kamuflował się w domu, ale teraz z przyjemnością wyruszył, by pospacerować na słoneczku, skoro śnieg zniknął już bez śladu. Ciuszki: Pracownia Krawiectwa Miniaturowego, Pracownia Krawiecka Małych Cudów.