Ulga w upałach
Przyznaję się bez bicia - ta sesja miała się odbyć w plenerze, ale temperatury w zeszły weekend sprawiły, że zwyczajnie nie miałam odwagi wyjść do ogródka. To znaczy owszem, wyszłam i równie szybko wróciłam, bo miałam wrażenie, że za chwilę skóra zacznie mi się odklejać z gorąca, aparat się stopi, a lalki spłyną ze swoich leżaczków. Sam fakt, że na dworze nie było Viktorka, także świadczył przeciwko pozostawaniu tam dłużej, niż to absolutnie konieczne... Wróciłam zatem do domu i raz jeszcze urządziłam plener we wnętrzach. A Derek, Maya i Tessa mogli się rozkoszować latem bez ryzyka 😉. Ciuszki: Pracownia Krawiectwa Miniaturowego, Pracownia Krawiecka Małych Cudów