Posty

W domu towarowym

Obraz
 Mieliście już okazję oglądać sylvanianowy dom towarowy na zdjęciach świątecznych, ale tam wystąpiła fasada. Czas zerknąć, co dzieje się w środku 😉. Zdjęcia są z lata, stąd zielona trawka i lżejsze ciuszki, choć biorąc pod uwagę lutową wiosnę za oknami, nie byłyby od rzeczy nawet teraz... Dom towarowy można kupić w dwóch wersjach - z wyposażeniem i bez. Niestety, nie załapałam się na pierwszą wersję, więc wyposażyłam go sama, jednak do tej pory żałuję, że nie udało mi się kupić czekoladarni - jest jednak albo niedostępna, albo w takich cenach, że krew ścina się w żyłach. Udanej niedzieli w sylvanianowym towarzystwie!  

Nie ma tego złego...

Obraz
 W ferworze zakupów na jarmarku świątecznym w Nikiszowcu "udało" mi się kupić dwa jednakowe kompleciki. Pobiadoliłam, poprzeklinałam własne gapiostwo, ale cóż zrobić, skoro zauważyłam to dopiero w domu. Pozostało wykorzystać jakoś zdublowany efekt i ubrać w jednakowe ciuszki moje etatowe bliźniaczki, Joyce i Faith. Panny przyjęły to z godnością i przystąpiły do pozowania, tym chętniej, że w sesję wliczone było kocie towarzystwo i posiłek 😉.   Kocistent Leopold wcielił się w rolę kierownika planu i śmiało wprowadzał własne zmiany w ustawieniu rekwizytów, by następnie mieć baczne oko na dalszy rozwój sytuacji 😊:

W klimacie retro

Obraz
 Ten urodziwy komplecik kupiłam dwa lata temu na nikiszowskim jarmarku świątecznym - czekał na odpowiedni moment na prezentację i odpowiednią modelkę. Szybki casting wyłonił Hipkę, z uwagi na jej naturalny majestat i wrodzoną godność 😉. W końcu, co królowa, to królowa... Pogoda na dworze jest tak ohydna, że nie potrafię się zmusić do wyjścia w plener. W dodatku nastał luty, najbardziej znienawidzony przeze mnie miesiąc w roku, więc zdecydowanie preferuję sesje pod dachem. Jest ciepło, zacisznie i kolorowo, w przeciwieństwie do szarej, mokrej i wietrznej aury za oknem. Byle do wiosny!   Kocistent nadzorował całość ze swojego ulubionego suchego basenu 😉:  

Przegląd figurkowy

Obraz
 Zasadniczo nie zbieram figurek-statuetek. Choć niektóre z nich są obłędnie piękne, przeszkadza mi ich nieruchomość, niemożność zmiany pozy, nie wspominając już o minie czy ubranku, na co pozwalają np. nendoroidy. Czasem też przeszkadza cena 😉. Jednak od każdej zasady są wyjątki, a u mnie z czasem te wyjątki zaczęły się piętrzyć i domagać się prezentacji. Zatem dziś przegląd moich nieruchomych zbiorów, kupionych na zasadzie wyjątku, zwykle po prostu z sympatii do danej postaci. Na pierwszy ogień idzie protagonistka gry Fate/Grand Order, Fujimaru Ritsuka, przez fanów pieszczotliwie nazywana Gudako, moje alter ego w grze od mniej więcej półtora roku. Na pierwszym  ujęciu towarzyszy jej para Servantów, jednakże w nendoroidowej wersji 😉. Figurynka jest z tych raczej mało poważnych, ale proszę mi wierzyć - te marchewki mają głębszy wydźwięk. Po wyjaśnienie zapraszam do anime 😁:   Z tej samej gry, ale także i anime Fate/Apocrypha - Servant Mordred (a raczej Mordredzia), także w towarzystw