Jak co roku, koniec okresu świątecznego i początek nowego roku przypłaciłam dołem. Powrót ze świątecznego, błogiego lenistwa do wstawania ciemną nocą i wyruszania w zimny, nieprzyjazny świat, nawał pracy związany z początkiem nowego roku (raporty, sprawozdania, ankiety, wykresy, arkusze.. argh...) przygnębił mnie tak, że uznałam, iż potrzebuję czegoś na pociechę. Czegoś kolorowego, a precyzyjniej, tęczowego 😅. I tak wylądowała u mnie panna Carmen Major z zacnej rodziny Rainbow High, a jakże, u mnie z punktu przemianowana na Erato. Panna Carmen jest członkinią zespołu rockowego, przybyła zatem z własną gitarą, której tym razem nie zapomniałam uwzględnić na zdjęciach 😉. Oba jej sceniczne stroje są świetne, ale urzekła mnie kurteczka, nieprawdopodobnie detaliczna... no i buty. Niewykluczone, że to z ich powodu zdecydowałam się właśnie na Carmen, a nie jej koleżankę z zespołu, Vanessę... Ps. W skrzyneczkach widać część wyprawki bliźniaczek z poprzedniego wpisu.