Posty

Wyświetlanie postów z 2023

Szczęśliwego Nowego Roku!

Obraz
 Zaglądając na Wasze blogi, zauważyłam, że sporo na nich pojawiło się podsumowań mijającego roku. I choć ten wpis miał być dużo krótszy, pomyślałam, że i może mnie przydałby się rzut oka przez ramię, na 2023, bliski już swojego kresu. O ile po względem lalkowych/figurkowych zakupów to był dobry rok (może nawet trochę za dobry), to blog przeżywał trudniejsze chwile, dwa razy byłam bliska nawet jego usunięcia, bo wciąż nie udawało mi się znaleźć na niego czasu. Na skutek tego wiele z moich tegorocznych zakupów w ogóle nie pojawiło się na zdjęciach i nie doczekało formalnego debiutu. Mam jednak nadzieję, że co się odwlecze, to nie uciecze i będę mogła pokazać je jak należy w 2024. Szczególnie, że w nadchodzącym roku zamierzam zbastować trochę z zakupami (miejsce w gablotach się prawie skończyło 😉) i skupić na cieszeniu się tym, co mam. Na zakup czeka kilka figurek, na które złożyłam preordery, ale na tym koniec. No, chyba, żeby pojawiło się coś naprawdę ekstra (zawsze trzeba sobie zostaw

Wesołych Świąt!

Obraz
 Grudzień... powiedzmy, że nie do końca poszedł po mojej myśli. Czasem tak jednak bywa, że najstaranniej przygotowywane plany nie wypalają. Przepraszam za nieobecność, zarówno tu, jak i na Waszych blogach - postaram się nadrobić w miarę możliwości. Dość jednak o tym, najważniejsze, że mamy święta! Z tej okazji - bez względu na to, jakie święta obchodzicie - pragnę Wam życzyć przede wszystkim radości i spokoju ducha, bo z każdym upływającym rokiem zdaję sobie coraz lepiej sprawę z tego, jak bardzo nam na co dzień tego spokoju brakuje. Zdrowia także, by móc się nim cieszyć, i wszelkiej pomyślności, wszystkiego tego, czego pragniecie najbardziej, za czym tęsknicie, czego Wam brakuje.  A pod choinką mnóstwa lalek, figurek, akcesoriów, domków, camperów i czego tylko dusza zapragnie 😁! Moje tegoroczne święta to Sylvaniany, a jakże. Cieszę się, że zdążyłam na czas z postawieniem świątecznego, zimowego miasteczka, bo czas gonił, a prace się nie posuwały. Mam nadzieję, że efekt końcowy wart je

Kalejdoskop pogodowy

Obraz
 Po tym, jak przegapiłam (przynajmniej zdjęciowo) zdecydowaną większość tegorocznej jesieni, uznałam, że może u jej schyłku strzelę jeszcze jaką sesję, ogródkową przynajmniej. Padło na pułkownika Hao, który dawno już nie pojawiał się na blogu. W swojej naiwności jednak nie wiedziałam, na co się piszę, tymczasem w sobotę pogoda postanowiła urządzić sobie przegląd tygodnia. Kilka razy musiałam wiać do domu przed zadymką, by potem znów w podskokach wracać, by złapać choć kilka promieni słońca, które to znów szybko zmieniały się Wielkie Złe Słońce, przepalające każda fotografię. Uff... Mam nadzieję, że ostateczny rezultat był wart tych zapasów z kapryśną, listopadową aurą. Nic dziwnego, że tym razem Viktor nawet nie zamierzał mi towarzyszyć 😉. Ciuszki by me.