Pozdrowienia znad morza, część 2

Przed wyjazdem nad morze naoglądałam się prognoz, naczytałam, naanalizowałam i wyszło mi na to, że za ciepło nie będzie, chłodno wręcz, a może i deszczowo. Taaa... Oczywiście, było ciepło i słonecznie, a ja nie tylko taszczyłam przez całą Polskę torbę z o wiele za dużą ilością ciepłych ciuchów, ale i lalki odziałam, jakby to miał być co najmniej październik... i z tej to przyczyny biedna Skye pozuje na plaży w stroju, który bardziej sprawdziłby się w co chłodniejszych zakamarkach Skandynawii. Nie skarżyła się, biedna, ale i tak miałam wyrzuty sumienia 😅. Pierwsze zdjęcie pokazuje okolice ujścia Wisły do morza - stąd płynęłyśmy małym stateczkiem pooglądać foki. Ponieważ jednak statkom nie wolno się zanadto zbliżać do zwierząt, telefon nie dał rady zrobić żadnych godnych wzmianki zdjęć. Sam rejs jednak polecam! Ciuszki Skye - jarmark w Nikiszowcu.