Jesień w Pradze, część druga

 Za oknami mamy listopad, ale ja znów wracam do październikowego pobytu w Pradze. Drugi dzień upłynął nam po znakiem Muzeum Narodowego i wierzcie mi - i tak nie udało nam się zobaczyć wszystkiego. W przepięknym budynku, który sam w sobie jest eksponatem zgromadzono zbiory tak rozmaite, tak bogate (a mówimy tylko o głównym budynku!), że chyba absolutnie każdy znajdzie tu coś interesującego. Należy też dodać, że należycie je wyeksponowano - co w gablotach, to w gablotach, ale wielu rzeczy można dotknąć, a multimedialne prezentacje i muzyka pozwalają poczuć adekwatny klimat, czy będzie to wystawa poświęcona pradziejom człowieka, czy sztuce Chin, że o imponującej kolekcji meteorytów nie wspomnę...

Po muzealnych wrażeniach wystarczyło nam sił jeszcze tylko na zabytkowy, praski dworzec... W zwiedzaniu tym razem towarzyszyła nam Cynthia w ciuszkach z Nikiszowca, a jakże ;).

 



























 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wakacyjny Szczecin i okolice, część trzecia

Zbrodnia i kara

Cynthia, czyli autoprezent na Dzień Dziecka