Jeśli nie cieszec, to co...?
- Twój plan nie zadziałał.
- Bebe, beee.
Persefona lekko unosi brwi.
- Słucham? Uważasz to za sukces?
Myun wygląda na zadowolonego, nawet tonąc w o wiele dla niego za dużym fotelu.
- Eeeeeb.
- Popraw mnie, jeśli się mylę – boginka patrzy na niego z góry – Zastawiliśmy pułapkę wedle twojego pomysłu na ciszca, który poluje na Hesperosa. Ciszca, którego, jak twierdziłeś, ktoś na niego nasłał. Ukrywaliśmy wszystko przed Ilix, doprowadzając ją do szału, bo się przy tym upierałeś. Tymczasem pułapka nie zadziwałała, ciszec się w nią nie złapał. Nie mogę pojąć przyczyn twojego tak wyśmienitego humoru.
Oczy Myuna błyskają zbójecko.
- Beeee. Beee, eeee, beee. Beb.
Persefona prostuje się, usłupiała.
- Nie złapał się… bo nie ma żadnego ciszca?
- Bebebe.
- Wyjaśnij to. Od miesięcy chronimy Hesperosa przed czymś, czego nie ma? Ale Ilix…
- Beeeee. Beeee. Be.
Spojrzenie Persefony robi się zamyślone.
- Ilix oszukano…? Tak, to możliwe. Rewelację, że to ciszec poluje na Hesperosa, przyniosła ze snu. Twierdzisz więc, że jej informator z rozmysłem wprowadził ją w błąd?
- Beee.
- Ale przecież Hesperos… Wtedy, w lesie, poczuł, że jest śledzony, coś go śmiertelnie przeraziło, a nie odnaleźliśmy żadnych śladów. Twierdzisz, że to także była mistyfikacja?
- Ebebeee.
- To prawda, powodów mogło być wiele. Ale po co to wszystko? Po co symulować atak i wprowadzać Ilix, a przez to i nas, w błąd? Ktokolwiek skontaktował się z nią… jaki miał w tym cel.
- Bee. Be, beeeb, beee ee! – Myun żywo gestykuluje. Persfeona słucha go z uwagą.
- By czuła, że zaciągnęła u niego dług…?
- Beeee! Bee, bbbeeee!
- Więc jesteś zdania, że to wszystko rozbija się nie o Hesperosa… ale właśnie o Ilix?
Poprzednie części tej historii (bo przy moim tempie można zgubić wątek 😅...)
https://chiriann.blogspot.com/2020/04/przy-kartach.html
https://chiriann.blogspot.com/2020/07/nieufnosc.html
Ciuszki: by me
Ojej, w serialu nie jestem na bieżąco... ale kadry z retro stylizacją są bardzo pociągające i ciepłe :-) Zagadką są dla mnie żurawie w stylu origami, wyglądające jednak na ceramiczne. Cóż to takiego? Bardzo mnie zainspirowały!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Ta historia ciągnie się strasznie długo, bo bardzo powoli tworzę kreacje do kolejnych sesji ;). Mam jednak nadzieję w tym roku trochę przyspieszyć! Te żurawie to ceramiczne figurki, bodajże z Home&You (nie jestem pewna, bo dostałam je w prezencie) :).
UsuńO, ciekawy zwrot akcji! Kopytkonogi malec jest uroczy. :) A stroje i scenografia jak zwykle bardzo udane.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Naprawdę muszę podkręcić tempo, bo chwilami sama zapominam, co było w "poprzednim odcinku" ;)...
UsuńAkurat, niestety nie jestem fanką takich historii,ani lalek z kopytkami ;/ ale spodobały mi się ogromnie: koty, fotele, żurawie, białe ażurowe mebelki i latarenka:) Cudne!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Cieszę się, że znalazłaś z tej sesji też coś dla siebie :)
UsuńOh boy, what great props you used...love those big arm chairs Chiriann, they look so comfy!! I have a difficult time following your stories sometimes, I think I get lost when Google translates them, but I love the photos. :)
OdpowiedzUsuńBig hugs,
X
Thank you :)! I'm thinking about trying to translate them, but I'm not really confident in my translation skills... But I will at least try to write a summary of some sort :)
UsuńOoooch, ciekawe, ciekawe. A oprawa opowiadania jest wspaniała. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Ciągle sobie obiecuję, że przyspieszę tempa z tą historią i w końcu dam jej się rozkręcić...
UsuńZ opowiadaniem troszkę jestem na bakier, ale urzekły mnie rewelacyjne ciuszki i super sesja.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Postaram się, by pojawiały się częściej :)!
UsuńWiesz co? Słów w gębie mi zabrakło ;0)
OdpowiedzUsuńPiękne kostiumy, scenografia, historia... Jestem zauroczona :0)
Pozdrawiam serdecznie i wracam na początek i do poprzednich odcinków ;0)
Dziękuję :)! Obiecuję, że się sprężę i kolejne odcinki będą pojawiały się częściej, niż raz na pół roku...
UsuńPodkręć tempo historii, bo i ja zapomnę, co było wcześniej...
OdpowiedzUsuńCiuszki i cała scenografia, jak zawsze, super. Jestem ciekawa dalszej części.
A tak na marginesie, ja chyba też muszę częściej publikować odcinki mojej historii.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :)! Oj tak, naprawdę muszę zakasać rękawy, bo wciąż plany mam ambitne, a realizacja wychodzi... jak wychodzi. Muszę po prostu częściej wykorzystywać to, co mam już dla ekipy poszyte, bo w przeciwnym razie do późnej starości nie wybrnę z tej historii ;). Czekam na ciąg dalszy dziejów mieszkańców Twojego miasteczka! Ciekawe, co im przyniesie nowy rok :)? Ściskam mocno!
UsuńJestem wzrokowcem i, nie ukrywam, najbardziej lubię oglądać zdjęcia, podziwiać lalki, ich dopracowane stroje, gadżety, figurki, przecudne mebelki! Jestem zauroczona fotografiami i fotogenicznością lalek :))) Piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Kusiło mnie, by wyciągnąć lalki do ogrodu, na śnieg, ale mam trochę obaw, więc raczej pozostaną we wnętrzach. Jedną jeszcze jestem w stanie ustrzec w plenerze przed nieszczęściami, ale z dwiema byłby już problem...
UsuńThank you :)! If only I would be able to get clothes a bit faster, everything would speed up... But I'll try harder - at least I plan to ;)!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, bardzo dopracowane. Każdy szczegół to istotny element całości. Masz ogromny talent i smykałkę do projektowania takich scen - pobudzają wyobraźnię, są ogromnie estetyczne. :-) Bardzo je lubię oglądać.
OdpowiedzUsuń