Październikowa Zabawa z Niespodzianką

 Kolejny miesiąc, kolejna odsłona zabawy i kolejny post wrzucany w ostatniej chwili, ale ostatnio, niestety, nadmiar wolnego czasu mnie nie rozpieszcza. Dobrze, że temat na ten miesiąc zbiegł się z klimatami halloweenowymi, na które byłam (wyjątkowo) przygotowana.

Tym razem hasło zabawy z bloga Lenki brzmiało:

 

 Magiczny nie zawsze tragiczny

 U mnie ewidentnie nie jest tragicznie, bo do pozowania zabrały się Sylvaniany-przedszkolaki oraz ich Straszny Domek 😉. Mogło być zatem raczej magicznie i słodko...












Na posterunku trwał też kocistent, który, jak zauważyła Miru, ostatnio jest raczej kocivisorem 😉

 



I jeszcze banerek zabawy, w której bierze udział zdjęcie numer jeden:



Urocze, halloweenowe "posypki" dostałam od Marzenki z Dłubanin Lalkowych. Dziękuję raz jeszcze!

Komentarze

  1. Te maluchy są takie urocze. Super scenki. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Ja też nie mogę się od nich oderwać :D! Ściskam mocno!

      Usuń
  2. Ale fajny klimat u Sylvanianów! Mają zabawę z dreszczykiem. :) I na pewno zebrały dużo cukierków. A kocistent łaskawie zaaprobował scenkę i zapewne czeka aż jakiś duszek przyniesie mu coś na ząb. :)
    PS Mam nadzieję, że podoba ci się Xenoblade 3. Mnie oczywiście najbardziej zauroczyły puchate Nopony. :) I mieszkańcy Kolonii 30.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Takie słodziaki na pewno nazbierałyby tony cukierków, nawet przebierać by się nie musiały ;).
      Xenoblade 3 jestem absolutnie zachwycona - jeśli o mnie chodzi, ta gra mogłaby się nigdy nie kończyć. Dawno już takiej przyjemności nie sprawiało mi samo eksplorowanie świata, włażenie w każdy zakamarek, w każdą jaskinię, a co dopiero mówić o questach i subquestach! Na pewno to jedna z najlepszych gier, w jakie grałam - jeszcze jej nie skończyłam, a już jest w mojej ścisłej czołówce. Nopony uwielbiam (szczególnie Mananę :D), a jeśli chodzi o Kolonie, to chyba najczęściej i najchętniej wracam do 4 i Lambdy :). Ale z drugiej strony, nie odkryłam jeszcze wszystkich, więc ranking może się zmienić ;)

      Usuń
    2. A mój ulubiony Nopon to FixiFixi. :) Podobało mi się też, że dali kostiumy bohaterów z poprzednich części. Chociaż nerd Taion wyglądał trochę dziwnie w stroju... nie będę zdradzać kogo. :) Jeśli lubisz eksplorować światy, to naprawdę polecam The Legend of Zelda: Breath of the Wild, a potem Tears of the Kingdom. W porównaniu z nimi Xenoblade 3 jest bardzo oskryptowany. W Zeldzie nie ma wyznaczonych miejsc do wspinania, możesz wejść na każde drzewo, wspiąć się na każdą skałę czy budynek. No i są Koroki - może nie tak urocze jak Nopony, ale też fajne. :)

      Usuń
    3. No właśnie ze mną problem polegam na tym, że muszę mieć idealne proporcje między wolnością a fabułą ;). Pogrywałam w Breath of the Wild u znajomego i tego komponentu mi tam właśnie brakowało.
      No i drużyny. Chyba jedyny erpeg bez drużyny, w jakiego grałam, to Wiedźmin ;).

      Usuń
  3. Bardzo milutko u Ciebie i słodko - zdecydowanie nie tragicznie!🤗Śliczne scenki Ci wychodzą z sylvanianami💓 a kocistent, cóż, mógłby się trochę włączyć w aranżację a nie tak tylko nadzorować swoim czujnym spojrzeniem, prawda? 😉🐈‍⬛

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Wiesz, lepiej niech mi się kocistent nie włącza, bo będę tych sylvanianowych drobiazgów szukać pod wszystkimi okolicznymi meblami :D. Zdecydowanie wolę jego łaskawy nadzór z wysokości fotela ;)

      Usuń
  4. Znakomita scenka, a maleństwa przeurocze, a kocistent wpisał się w temat - na pierwszym zdjęciu skojarzył mi się z nietoperzem. Dziękuję bardzo za przyłączenie się do zabawy. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Miałam nadzieję, że będę mogła wykorzystać tę chałupkę przy jakiejś sesji :).

      Usuń
    2. Kochana przez Ciebie włączyło mi się chciejstwo na Sylvianki.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dziękuję 😊! Małe kotki i króliczki - chyba nie ma lepszego przepisu na 100% cukru w cukrze 😉

      Usuń
  6. Ale świetne! Ja tegoroczny Halloween spędziłam na nocnym maratonie filmowym. Lalki i akcesoria wciąż spakowane po przeprowadzce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Na horrorne maratony się nie nadaję, bo jestem strasznym tchórzem ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wesołych Świąt!

Nie ma tego złego...

Wiosenny spacer