Październik we Wrocławiu
Po wizycie w Opolu przyszła kolej na Wrocław. Pogoda dopisywała, humory także, bo spacery po tym pięknym mieście umilały nam zakupy i pyszne jedzenie w tutejszych knajpkach i knajpeczkach 😁. Annis także wyglądała na zadowoloną.
Przykro patrzeć, jak złota jesień nieuchronnie się kończy, przechodząc w jesień zimną, bezlistną i mokrą. Dzisiejszy przymrozek wróży rychłe opadnięcie tego złotego i szkarłatnego splendoru, który do tej pory utrzymywał się na gałęziach. Zdążyłam wybrać się na jeszcze jeden wypad do lasu (fotki niebawem) i sądzę, że wyjazdowe sesje niebawem ustąpią miejsca tym z zacisza domowego. Póki co jednak, czeka mnie (i lalki) jeszcze jeden weekend z city-walkiem. Relacja wkrótce 😉.
Ciuszki Annis: miks, trochę moich, trochę kupnych.
Piękne fotki zrobiłaś i takie pełne słońca! Jak ja kocham to miasto ❤️ Wrocław jest cudowny! Ściskam Cię serdecznie i jestem bardzo ciekawa, gdzie Cię poniesie następnym razem!
OdpowiedzUsuńKocham Wrocław! Jak fajnie, że mogłaś pospacerować po tym pięknym mieście. I uwieczniłaś moje ulubione sedesowce. :) Annis wygląda super modnie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń