Z początkiem listopada
Nadejście listopada zwykle markuje koniec tak opłakiwanej przeze mnie w poprzednim poście złotej jesieni. Kiedy więc zobaczyłam, że po Wszystkich Świętych pogoda ma się drastycznie zmienić, uznałam, że to ostatnia szansa, by moi lalkowi panowie też zaznali trochę świeżego powietrza. Korzystając z wolnego dnia, zgarnęłam ich do plecaka i pomaszerowałam w leśne ostępy, na wszelki wypadek nie dalej, niż pół godziny marszu od domu 😉.
To był już ostatni dzwonek, bo choć słoneczne dni ostatnio wróciły, to przymrozki sprawiły, że większość drzew jest już łysych, a krótszy dzień sprawia, że trudniej znaleźć chwilę na dłuższy spacer. Mamy ostatnią fazę jesieni, zmierzającą już prosto ku zimie. W końcu do grudnia zostały już tylko dwa tygodnie...
Ciuszki: Pracownia Krawiecka Małych Cudów, Pracownia Krawiectwa Miniaturowego
Udało Ci się złapać ostatnie chwile pięknej jesieni! I masz słonko na zdjęciach! Bardzo mi się podobają te fotki, jesienna przyroda jest cudowna. Kocham jesień, tylko faktycznie ten krótki dzień mi przeszkadza, nie lubię nic dłubać przy sztucznym świetle, a dzienne tak szybko umyka. Trzeba zatem łapać te chwile, kiedy tylko się da. Tak jak Twoi panowie-pieknie i stosownie do pogody odziani 😍
OdpowiedzUsuńWspaniale uchwyciłaś piękno ostatnich jesiennych dni! Ja też zdążyłam z fotkami przyrody. :) A panom widać bardzo spodobał się spacer po lesie. W dodatku dostali fajnie ciuszki. Łyse drzewa też mogą być fotogeniczne, choć pewnie nie każdemu przypadnie do gustu bardziej melancholijny nastrój takich zdjęć.
OdpowiedzUsuń