Przed upałem dobrze się schronić w zielonym cieniu i poklachać 😉. W rolach głównych Joyce, Skye i kupione w KiKu leżaczki. Ciuszki z Pracowni Krawieckiej Małych Cudów.
Dziękuję bardzo :)! Wyobrażam sobie... Moje leżaczki wiozłam do domu, jakby były ze szkła, bo mają mnóstwo krawędzi, które mogą się świetnie połamać, a deszczułeczki są cieniutkie jak bibułka... Mam nadzieję, że gdzieś jeszcze na nie trafisz!
Dziękuję bardzo! Ja też im zazdroszczę, że wystarczy im tyle cienia, by się wyłożyć z leżaczkami, podczas gdy ja się nie mam gdzie w ogródku schować przed słońcem...
Witaj, dopiero do Ciebie trafiłam! :) Wprost przepadam, za takimi ogrodowymi sesjami. Nie ma to, jak lalki wypoczywające na ślicznych leżaczkach, wśród maleńkich roślinek. Coś pięknego! Pozdrawiam
Dziękuję pięknie i witam serdecznie na moim blogu :). Sesje ogrodowe wymagają trochę wygibasów pod czujnym okiem sąsiadów ("Mamo, a co ta pani robi z tą lalką?"), ale zwykle warto ;)
Bardzo dziękuję :)! Pracownię odkryłam w zeszłym roku i bezustannie jestem oczarowana jakością i urodą ciuszków. Oraz z lekka zdołowana, że tak szyć nie potrafię ;).
Jako się wcześniej rzekło, Duncan zajmuje się na Smoczym Wzgórzu pilnowaniem spokoju i bezpieczeństwa wszystkich jego zwierzęcych mieszkańców - siłą rzeczy jest więc nieprawdopodobnie cięty na kłusowników i myśliwych (w jego mniemaniu różnica między pierwszymi i drugimi jest raczej kosmetyczna). Żaden schwytany na gorącym uczynku przedstawiciel powyższych profesji nie może liczyć na wyrozumiałość. Oczywiście Duncan, jako królewski urzędnik, nie uskutecznia samosądów - co to, to nie. Złoczyńcy zostają schwytani, starannie zapakowani w celu ułatwienia transportu, a następnie postawieni (albo położeni) przed dostojnym obliczem Mallory, jako niepodzielnej pani tych okolic. A że Mallory także nie jest fanką kłusowników, wyrok na ogół jest szybki, bezlitosny i sprawiedliwy - zbrodniarze trafiają do leża Tego, Który Mlaszcze w Mroku, a Duncan odbiera królewskie podziękowanie za wydajną i wierną służbę 😉. Tymczasem w leżu Tego, Który Mlaszcze w Mr...
A co! Choć moja mama sumiennie świętuje Dzień Dziecka i co roku obdarowuje swoje "nieco" podrośnięte pociechy czymś słodkim, uznałam, że sama siebie także mogę dopieścić i sprezentować sobie coś miłego. A jaki może być lepszy prezent na Dzień Dziecka niż lalka 😉? Nad tą panną zastanawiałam się już od jakiegoś czasu, ale akurat tuż przed początkiem czerwca pokazała się na wiadomym portalu aukcyjnym w całkiem korzystnej cenie i doprawdy grzechem byłoby z okazji nie skorzystać 😊. Przedstawiam zatem Cynthię! Niestety, nie wiem, czyjego autorstwa jest ciuszek.
W tym roku wakacyjne szklaki zaprowadziły nas do pięknego miasta Gdańsk. Kilka dni (zdecydowanie za mało!) w nim spędzonych to taka ilość wrażeń, zachwytów i emocji, a do tego jeszcze fotografii, że wakacyjne wspomnienia nieuchronnie trzeba podzielić na kilka części 😉. Pierwsze powitanie z morzem w Brzeźnie, a potem wyprawa do Oliwy - przepięknego parku, w którym pozowała Lara, mój najświeższy barbiowy nabytek oraz kochanej Kotka Cafe - kociej kawiarni i jej uroczych, mięciutkich i mruczących rezydentów. Mój urlop dobiega końca, więc z nostalgią patrzę na wspominki z pierwszych dni sierpnia i nadmorskich atrakcji 😊. Choć Gdańsk kipi wprost turystami, nie jest trudno zejść z bardziej uczęszczanych szlaków i znaleźć coś tylko dla siebie... Ciuszki Lary pochodzą z bożonarodzeniowego jarmarku w Nikiszowcu.
Those little chars are awesome! Beautiful photos, the girls look lovely in their dresses :-).
OdpowiedzUsuńThank you! I wanted to make some summer photos, but without scorching sun ;)...
Usuńależ świetne leżaczki! Ogromnie mi się podobają! I wyglądają na wygodne... Na takich to można odpoczywać...
OdpowiedzUsuńSama bym sobie takie chętnie sprawiła ;). Obszerne, niebieskie...
UsuńKarl jest cudna :D a moje jeszcze w pudłach :)
OdpowiedzUsuńLeżaczki takie też spotkałam w Kiku, ale były połamane :(
Cudna relaksująca sesja :)))
Pozdrawiam <3
Dziękuję bardzo :)! Wyobrażam sobie... Moje leżaczki wiozłam do domu, jakby były ze szkła, bo mają mnóstwo krawędzi, które mogą się świetnie połamać, a deszczułeczki są cieniutkie jak bibułka... Mam nadzieję, że gdzieś jeszcze na nie trafisz!
UsuńJak sielsko i anielsko... :) Tylko im pozazdrościć! :)
OdpowiedzUsuńSukieneczka w kratkę jest przeurocza!
Dziękuję pięknie! Ta sukieneczka to jedna z moich ulubionych... Oglądam ją i mam nadzieję, że kiedyś też będę umiała tak szyć :)
UsuńYour girls are looking quite relaxed I think. I love the chairs. Nice set of photos.
OdpowiedzUsuńUwielbiam niebieskości, więc sesja idealna dla mnie :)))
OdpowiedzUsuńDziewczyny piękne i pięknie ubrane a leżaczki świetne!
Dziękuję :)! Ja też uwielbiam niebieski, więc tu nastąpił zmasowany atak ;)
UsuńPanny w niebieskościach, na niebieskich leżakach rozmyślają o niebieskich migdałach. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ha ha, najprawdopodobniej ;)!
UsuńJak w niebie! Błękitna sesja bardzo mi się podoba. Ależ ja tym Twoim dziewczynom zazdroszczę ...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Ja też im zazdroszczę, że wystarczy im tyle cienia, by się wyłożyć z leżaczkami, podczas gdy ja się nie mam gdzie w ogródku schować przed słońcem...
UsuńWitaj, dopiero do Ciebie trafiłam! :)
OdpowiedzUsuńWprost przepadam, za takimi ogrodowymi sesjami. Nie ma to, jak lalki wypoczywające na ślicznych leżaczkach, wśród maleńkich roślinek. Coś pięknego!
Pozdrawiam
Dziękuję pięknie i witam serdecznie na moim blogu :). Sesje ogrodowe wymagają trochę wygibasów pod czujnym okiem sąsiadów ("Mamo, a co ta pani robi z tą lalką?"), ale zwykle warto ;)
UsuńPiękne ubranka. Leżaczek i ja kupiłam, ale służy trochę większej lalce, ale może kiedyś ją przekonam, by pożyczyła koleżance Barbie :D
OdpowiedzUsuńTrochę bałam się posadzić na nich moje dwa zgredki, Persefonę i Hesperosa, ale myślę, że dla lalek w rozmiarze pomiędzy są idealne. Bardzo dziękuję :)
UsuńO też mam taki leżaczek (tylko znacznie większe panny na nim usadzam). Bardzo udana sesja, a ciuszki z Pracowni też uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)! Pracownię odkryłam w zeszłym roku i bezustannie jestem oczarowana jakością i urodą ciuszków. Oraz z lekka zdołowana, że tak szyć nie potrafię ;).
Usuń