Nie ma tego złego...
W ferworze zakupów na jarmarku świątecznym w Nikiszowcu "udało" mi się kupić dwa jednakowe kompleciki. Pobiadoliłam, poprzeklinałam własne gapiostwo, ale cóż zrobić, skoro zauważyłam to dopiero w domu. Pozostało wykorzystać jakoś zdublowany efekt i ubrać w jednakowe ciuszki moje etatowe bliźniaczki, Joyce i Faith. Panny przyjęły to z godnością i przystąpiły do pozowania, tym chętniej, że w sesję wliczone było kocie towarzystwo i posiłek 😉.
Kocistent Leopold wcielił się w rolę kierownika planu i śmiało wprowadzał własne zmiany w ustawieniu rekwizytów, by następnie mieć baczne oko na dalszy rozwój sytuacji 😊:
Uwielbiam sesje bliźniaczek, więc może to i dobzrz że masz dwa komplety takich samych ciuszków :D Mi takie cyrki się czasami zdarzają z książkami ^^" ostatnio kupiłam książkę i myślałam że takiej na pewno nie mam, a tu cyk okazało się w domu, że jednak się myliłam, bo tylko różniły się okładką XD
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Zdarzyło mi się kilka takich zakupowych wpadek, więc jest potencjał na kolejne tego typu sesje ;). Swego czasu identycznie miałam z kryminałami Agathy Christie, zwłaszcza, gdy wydawało je kilka wydawnictw w różnych tłumaczeniach, więc nawet tytułów nie można było być pewną...
UsuńŚwietne te twoje bliźniaczki! I fajne stroje dla nich zdobyłaś. Za sprawą nakrycia głowy te ciuszki skojarzyły mi się z jednym ubiorem Kim Basinger w roli Vicki Vale. Ech, dobrze tym pannom, że mogą się tak bezkarnie obżerać. ;) Kocistenta chyba przy ciągnęły te małe kotki. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Oo, widzisz, wiedziałam, że kogoś mi przypominają w tych kapelindrach!
UsuńHi Chiriann!
OdpowiedzUsuńStill having trouble reading small print but I can see by your photos, you have two lovely twin dolls very smartly dressed . . . and one big fat cat!! LOL!
Big hugs,
X
Thank you :)! I assure you, Leopold is more fluffy than fat, he runs too much :D. Hugs, hugs, and get better soon!!
UsuńUrocze ubranka i znakomita sesja. Cudnego masz asystenta. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Kocistent urozmaicił tę sesję, bez dwóch zdań, choć po jego interwencjach musiałam wszystko ustawiać raz jeszcze ;). Ściskam Cię mocno!
UsuńOstatnie zdanie przeczytałam z dreszczem. Przeraziłam się, że na koniec kocie towarzystwo potraktuje jako posiłek obie siostry, co niechybnie stałoby się u mnie. Moje Stado, niestety uwielbia lalki... ale ŻREĆ! Zwłaszcza młodsi członkowie Rodziny.... Wracając do strojów - bardzo lubię te kolory i motywy; wypisz wymaluj siedzę teraz w szarej bluzce z czarno-białymi panterkowymi mankietami. Twoim paniom w tym zestawie jest przepięknie! Stylowe pudełka miałam parę lat temu identyczne; pasowały grzybiejącej pani redaktor ;-))) Niestety, Stado szybko zrobiło z nich wióry...
OdpowiedzUsuń