Leśna Skye
Mamy już prawie listopad, a ja znów zdjęciowo wracam do lasu z końca września. Tu wciąż jeszcze zielono, choć jesienne farbki na liściach stają się już znacznie bardziej widoczne. Tym razem wyzwaniem było, by nie złapać na zdjęciach razem ze Skye stad grzybiarzy, przeciągających wszystkimi leśnymi traktami (i nie tylko) w poszukiwaniu łupu 😉. Dawno, dawno nie pamiętam takiego ruchu w tej okolicy...
Sukienka Skye: Pracownia Krawiecka Małych Cudów
Thank you 😊! That's fantastic to hear, I was scared when your blog suddenly went off line...
OdpowiedzUsuńTakie widoki nie nudzą się nigdy. Śliczna ta błękitnowłosa.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Skye mi jakoś tak pasuje do lasu ;)
UsuńJakie wspaniałe jesienne klimaty! Skye cudnie pozuje, zwłaszcza na tle paproci i mchu. I to zalotne spojrzenie zza liści - kokietka z niej. :) Wieki nie byłam na grzybach i chyba nie zanosi się na zmianę. Wolny czas ciągle mi się kurczy.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Ja na szczęście grzybów ani nie jem, ani nie zbieram, więc mogłam pozostawić wszystkie mijane okazy dla zainteresowanych. U nas jest ich sporo, ale raczej te mniej szlachetne gatunki, głównie maślaki (i muchomory - te naprawdę latoś obrodziły) ;).
UsuńNie ma to jak spacerek na łonie przyrody. Panna wygląda na zadowoloną. Super ma ubranko i tę chusteczkę na głowie. Ciekawa i śliczna stylizacja.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Skye ma tak niesforne włosy, że trzeba je zawsze jakoś spacyfikować, szczególnie, gdy idziemy w plener :)
UsuńWow, everything in these photos reminds me of a magical forest and this doll's beautiful hair makes me think she's a fairy 🧚♀️! You took great photos, stunning landscape! I love the mushroom picture.
OdpowiedzUsuńPink Barbie/a>
Thank you :)! There was a lot of them in my way - as well as mosquitoes (seriously, it was hard to take a steady picture sometimes).
UsuńPrzepiękna sesja, jaki magiczny las! Pogoda w październiku była przecudna. Niestety nie zawsze jest czas na jakiś wypad w plener. A trzeba korzystać z każdej okazji! :) Twoja Lalcia tak "letnie" ubrana, hartuje ciałko przed zimą... Ada odnotowała, że Ostojowa Panna ma motylki na sukience... Kolejne plusy sojuszowe! Dobrze, dobrze, tak trzymać! Ściskam!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Taaaak, moje panny wciąż jeszcze nie przebrane na zimę, a ja w pośpiechu dosztukowuję brakujące elementy odzieżowe, więc udają na zdjęciach, że nie jest im zimno i starają się nie szczękać zębami na wizji ;). Wiesz, Gablotkowe wsparcie nie kończy się po wyborach! Zawsze służymy pomocnymi (plastikowymi) ramionami!
UsuńBłękitna lalka w tych ażurowych niebieskościach, wygląda przepięknie... Widzę, że u Ciebie była również cudna jesień. Co się więc dziwić grzybiarzom? Korzystali z rzadkiej aury ;-) Choć ja wyprowadziłam się tam, gdzie lasów więcej, a ludzi mniej ;-) PS. A może gdzieś tam w gąszczu u Ciebie wyrosło parterowe, developerskie blokowisko, co tłumaczyłoby najazd grzybiarzy?... ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Nie, na szczęście nie - to były wszystko znajome ludzie z naszego osiedla ;). Developerzy chyba nie uważają naszych okolic za specjalnie atrakcyjne...
Usuń