Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020

Żegnaj, Vincusiu....

Obraz
 Dzisiaj w nocy umarł mój ukochany, malutki Vincuś. Nieszczęście zaczęło się w poniedziałek, od złamanej łapki, a potem było już tylko gorzej - operacja, komplikacje, leki...  Być może nie wytrzymało serce, być może swoje dołożyła padaczka, na którą od kilku lat chorował. Jedyne, o czym mogę teraz myśleć to to, że dłużej już nie cierpi, już się nie męczy. Mam w sercu wielką, ziejącą, krwawiącą dziurę. Edit: Ogromnie Wam wszystkim dziękuję za dobre słowa i Wasze komentarze. Każdy bardzo wiele dla mnie znaczy i każdy pomógł mi przetrwać te najgorsze dni. Ściskam Was bardzo, bardzo mocno. Niczego już nie zdołam zmienić. Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że kiedyś się jeszcze z Vincusiem spotkamy - hen, za Tęczowym Mostem, gdzie nie ma już smutku, śmierci i łez.

Trzecia twarz jesieni

Obraz
 To już przedostatnia odsłona tej pory roku. Spora część liści opadła, a te, które jeszcze pozostały na drzewach, mienią się raczej odcieniami brązu, niż złota, czerwieni czy oranżu, jak jeszcze w październiku. Słońce jest już nisko, jego promienie kładą się ukośnie i niewiele dają ciepła. Jeszcze tydzień, dwa, a przyjdą przymrozki, a wtedy opadnie reszta liści i powitamy czwarty akt jesieni - z nagimi, czarnymi konarami, zacinającym deszczem i przenikliwym wiatrem. Trzeba więc cieszyć się każdym słonecznym popołudniem i korzystać z niego, póki można 😁. Obiecuję, że to już ostatnia jesienno-leśna sesja, ale nie mogłam się oprzeć - gdy tylko na chwilę zaświeciło słońce, porwałam Shen i powędrowałyśmy leśnymi ścieżkami nad kanał. Ciuszki - Pracownia Krawiectwa Miniaturowego, Pracownia Krawiecka Małych Cudów.  

Listopad w ogrodzie

Obraz
 Późniejsza jesień także może być piękna, nawet na początku listopada pogoda potrafi uśmiechnąć się przyjaźnie słońcem. Warto wtedy wyskoczyć na chwilę choćby do ogródka, nim zimne wiatry i deszcze zmiotą ostatnie kolorowe liście z krzewów. Maya także doszła do tego wniosku, a Pierwszy Asystent Fotografa Viktorek dzielnie jej towarzyszył 😁. Ciuszki - anonimowy sweterek, Pracownia Krawiecka Małych Cudów, Pracownia Krawiectwa Miniaturowego

Żywice, część druga

Obraz
I jedziemy z drugą częścią wspominkowej sagi o mojej żywicznej ekipie 😀 Myun (DollZone Deer Boy) - mały yokai, który przybłąkał się do Xiana i Tiena na dość burzliwym etapie ich przygód, kiedy obaj zmuszeni byli ukrywać się w leśnych ostępach przez politycznymi przeciwnikami. Inteligentny, uparty, a jednocześnie często niedoceniany z powodu swojej dziecięco-kopytnej powierzchowności, orientuje się w niuansach dworskich intryg nie gorzej, niż w wykrotach i polanach ojczystego lasu. Niechęć do nauczenia się ludzkiego języka zupełnie nie utrudnia mu komunikacji z resztą drużyny. Używanie magii jest dla niego równie naturalne jak oddychanie. Myun był chyba moim najbardziej spontanicznym zakupem - zdecydowanie się na niego zajęło mi tylko kilka dni, choć nigdy nie planowałam kupowania takich drobiazgów. Z racji swoich mikrych rozmiarów jest koszmarem, jeśli chodzi o ustawianie do zdjęć (wije się jak piskorz) i obszywanie. Bardzo jednak ubarwił moje żywiczne stadko.   Ilix (Angell Studio Ka