Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2023

Styczniowa Zabawa z Niespodzianką czyli "Czarny nie marny"

Obraz
 Ta-daaam! Zdążyłam ostatniego dnia przyłączyć się do zabawy na blogu Zacisze Lenki czyli: Zabawy z Niespodzianką!   Hasło na styczeń brzmiało "Czarny nie marny", więc załączam najmroczniejszych panów z mojej kolekcji:     Ponieważ jestem technologicznie nieogarnięta, nie umiem umieścić banerka, ale mam nadzieję, że mimo to wpis będzie się liczył... a jeśli nie, postaram się lepiej następnym razem 😉.

Niedzielny spacer

Obraz
 Przez większą część stycznia zima na południu kraju rozpieszczała nas bezchmurnym niebem, temperaturami około dziesięciu stopni na plusie i jasnym słoneczkiem, świecącym co dzień coraz dłużej. Niestety, ta sielanka właśnie się zepsuła - najpierw przyszło parę dni z pogodą iście listopadową, a w piątek wieczorem spadł śnieg. Mimo, że temperatura wciąż jest plusowa, dał radę utrzymać się do dzisiaj, więc nie miałam już wykrętów, by z niego nie skorzystać. Zatem w tej sesji udział wzięli mokry śnieg, mój ogródek i Alison z Christianem, którzy wybrali się na niedzielny, zimowy spacer... Ciuszki Christiana - Pracownia Krawiectwa Miniaturowego Ciuszki Alison - Pracownia Krawiecka Małych Cudów i stragan przemiłej pani na jarmarku bożonarodzeniowym w Nikiszowcu 😊

Ilix i koty

Obraz
 Wszystkie moje lalki mają swoje koty. Nawet nendoroidy mają swoje koty. Przyznam jednak, że najtrudniej było znaleźć takie, które pasowałyby rozmiarowo do  moich bjd. Oczywiście, są koty-lalki bjd (np. prześliczne Oreo i Mephisto od Eloe ), ale w swoich poszukiwaniach trafiłam też na obszyte futerkiem figurki-zabawki, które nadawały się dla moich żywic idealnie. Dwa z nich znacie od dawna, ale podczas wakacji w Gdańsku w zeszłym roku udało mi się upolować jeszcze kilka okazów, które do tej pory nie miały okazji wystąpić na blogu. Czas to nadrobić! Ponieważ moja lalkowa historia wlecze się tak, że pewnie już nikt (ze mną włącznie) nie pamięta, o co w niej chodziło, Ilix występuje dziś z kotami niefabularnie lecz czysto relaksacyjnie 😉. Ciuszki Ilix: moje, nie licząc pończoch Kocistenta tym razem zmogła pogoda, przespał sesję i zjawił się dopiero wtedy, gdy skończyłam sprzątanie...  

Nowe mieszkanki gablotki

Obraz
 Na święta do mojej barbiowej ekipy dołączyły dwie nowe panny - prezenty dla mnie od samej siebie 😉. Wielokrotnie już pojękiwałam, że nie mam gdzie trzymać nowych lalek i jest to nadal najszczersza prawda - aktualnie panie stoją na szafie, poza zasięgiem ząbków Leopolda, a ja zastanawiam się, gdzie je wstawić. Muszę albo wpaść na jakiś rewolucyjny/rewelacyjny pomysł, albo na razie z Barbiętami zbastować. Na te damy jednak miałam oko od dawna i cieszę się, że do mnie przybyły, nawet, jeśli teraz muszę się nagimnastykować, by je gdzieś bezpiecznie wyeksponować. Bez dalszej zwłoki - Viki i Giovanna, na razie jeszcze w swoich firmowych wdziankach, w poświątecznej dekoracji...     Oczywiście, czymże byłaby sesja bez mojego wiernego asystenta?