Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2022

Malachitowooka

Obraz
 Miranda kolekcjonuje minerały i jest ze swojej kolekcji bardzo dumna. Nie tylko dba o to, by jej okazy nie zbierały kurzu i zawsze lśniły pełnią barw, ale też lubi pogłębiać wiedzę na ich temat, czytając fachowe książki i czasopisma. A jest to o tyle przyjemniejsze, że zawsze ma ze sobą pomocnika, równie zielonookiego, jak ona sama i na tyle dobrze wychowanego, by nie zrzucał okazów z półeczek 😉...  Ciuszki Mirandy: Pracownia Krawiectwa Miniaturowego     Mój asystent tym razem nadzorował elektrykę 😉:

Zdradzieckie słoneczko przedwiośnia

Obraz
 Oj, zdradzieckie, bo przez okno grzało miło i przedwiosennie, a kiedy wyszłyśmy z Kriss na spacer, wiatr omal nie pourywał nam głów 😖. No, ale skoro już opuściłyśmy domowe pielesze, obowiązkom musiało stać się zadość, więc znalazłyśmy względnie osłonięty plener na przedwiosenną sesję, którą możecie zobaczyć poniżej. Bardzo już czekam na wiosnę. Dłuższe dni dają pewną nadzieję, lecz na mój gust nadal jeszcze jest o wiele za zimno. Z drugiej strony, luty był w tym roku mocno ulgowy, może pomijając huraganowe wietrzyska. Ciuszki: Pracownia Krawiectwa Miniaturowego.   

Dobranoc!

Obraz
 Moje ostatnie (ehm... przynajmniej na razie) nabytki z zacnej serii Rainbow High to dwie panny z podserii śpiworkowej czy może raczej piżamkowej - Marisa Golding i Robin Sterling, u mnie przemianowane na odpowiednio na Lorelei i Selene (lalki, którym nadałam imiona wydają mi się zawsze takie bardziej... moje 😉). Panny zjawiły się wyposażone w stroje do spania, opaski na oczy, szlafroczki, ciuszki "po domu" (które pokażę przy innej okazji), ale przede wszystkim także własne podusie i śpiwory, oczywiście utrzymane w odpowiedniej gamie kolorystycznej. Niestety, żeby nie było za słodko - to pierwsze Rainbowki, u których zauważyłam drobne defekty. Naprawdę drobne, ale jednak... To także moje pierwsze panny z tej serii, które miały we włosach żel. Co prawda, można go bez problemu wypłukać ciepłą wodą, nijak się ma zatem do mattelowego klejogluta, któremu czasem nie dają rady ani proszek do prania, ani mąka ziemniaczana, ani talk, ani suchy szampon, ale jednak nie można było ich p

Pośród zimowej bieli

Obraz
 Tę sesję Shen zrobiłam dosłownie pół godziny po sesji Hipki z zeszłego tygodnia, bo pogoda już się psuła i istniało ryzyko, że za godzinę albo dwie nie zrobię już nic 😉. Na szczęście zdążyłam jeszcze uwiecznić drugą z moich panien z śniegowych klimatach... Ciuszki: Pracownia Krawiectwa Miniaturowego