W czerwcowym słońcu

Czerwiec zawsze był jednym z moich ulubionych miesięcy w roku. Upały zwykle nie srożyły się w nim jeszcze tak bardzo, kwitły peonie, miałam urodziny, Dzień Dziecka i zaczynały się wakacje. Oczywiście, z czasem niektóre z tych atrakcji swoją atrakcyjność utraciły, ale nadal mam do czerwca słabość. Lubię spacerować, kiedy zieleń lasów, pól i ogrodów jest w pełnym rozwoju, ale jeszcze nie jest zmęczona gorącem i suszą. Żeby nie było, że pokazuję tylko panie, na ten konkretny spacer załapał się jeden z Kenów, Ryan. Dobrze się wpisuje w letnie klimaty nawet bez swojej deski surfingowej ;)