Pośród morza kwiatów

O magicznym ogrodzie mojej sąsiadki, pani Krysi, pisałam nie raz, nie dwa, nie trzy. W tym roku także zostałam zaproszona z lalkami na sesję i oczywiście ochoczo z tego zaproszenia skorzystałam, bo mój własny ogródek, jest, ehm, trochę bardziej utylitarny, a już z pewnością nikt z nas nie ma ręki ani cierpliwości do dbania o tak wspaniałe kwiaty, jak po sąsiedzku. Dlatego zgarnęłam Kailani i Larę i poszłyśmy buszować wśród zachwycających kolorów, kształtów i zapachów... Ciuszki - bożonarodzeniowy jarmark charytatywny w mojej pracy