Dawno niewidziana
Laurell chyba ostatni raz pojawiła się na blogu w 2017 roku... i był to jeszcze wtedy inny blog. Potem na całe lata ta główka wylądowała w szufladzie. Próbowałam przerobić jej następnie usta i oczywiście spaprałam nie tylko przeróbkę, ale i jej własny makijaż. Ostatnio odkryłam ją na nowo i postanowiłam dać jej kolejną szansę. Nadal się głowię, jak uratować jej usta, ale na razie, póki co, Laurell cieszy się wiosną w ogródku.
Ciuszki: Pracownia Krawiecka Małych Cudów
Poza moim wiernym asystentem Viktorkiem, tym razem podczas sesji pojawił się także niespodziewany, dość zaskakujący gość 😊:
Hi hi, udało się wreszcie coś napisać 😃 ale moją opinię na temat postu już znasz, więc nie będę się powtarzać. Ślicznie tam, piękna panna I w ogóle miód malina 😍
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! Ja dalej stukam na telefonie 😁
UsuńJestem fanką bluzeczek z kotkami... Mam w oczach teraz serduszka... :-) Super fotki
OdpowiedzUsuńDziękuję 😸! Taki mały Viktorek na tej koszulce wyszedł 😉
UsuńJa też powinnam częściej pokazywać niektóre lalki. :) Ale dobrze, że twoja panna wreszcie stanęła przed obiektywem. Wiosenne słońce i kwiatuszki wokół na pewno sprawiły jej radość. :) Śliczna jaszczurka! Fajnie, że udało ci się ją sfotografować, bo są takie szybkie.
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! Akurat zwolniło mi się ciałko, więc Laurell mogła na nie wskoczyć. A zwinka wygrzewała się na słonku i pozowała bardzo cierpliwie, póki nie przeszedł Viktor 😉
UsuńPodoba mi się to dziewczę, trochę jak Midge z lat 80/90-tych, a usta na zdjęciach nie wyglądają źle ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! Próbowałam domalować jej zęby, ale wyszły fatalnie, a w dodatku przy próbie ich usunięcia przytarłam jej dolną wargę...
UsuńCieszę się, że po tylu latach pojawiła się na blogu. Ma naprawdę uroczą twarzyczkę i ładnie (i chętnie) pozuje do zdjęć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! Teraz, kiedy odzyskała ciało, postaram się pokazywać ją częściej 😁
UsuńThank you 🙂! I thought that two red-hair would look good with each other 😉. And it's the first time I saw lizard in the garden, they are usually very shy...
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda na tle całej tej kwitnącej przyrody a bluzka z kotem jest urocza! Zakochałam się :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dziękuję 🙂! Plener to świetna dekoracja do zdjęć, a po sesji nie trzeba niczego sprzątać 😉. Pozdrawiam i ja 😸!
UsuńŚlicznotka. Piękna sesja, a Laurell najlepiej wygląda leżąca w kwiatach. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! Sama bym tak chętnie zaległa na trawce... ale boję się kleszczy 😉
UsuńSą takie lalki, które wylądują czasami w szufladzie lub na półce na zbyt długi czas... Ale ile potem radości, jak się je "odkryje" na nowo. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! To fakt, bardzo zyskała w moich oczach po ponownym odkryciu i zastanawiam się, co mi w niej w zasadzie nie pasowało... Póki nie zepsułam jej makijażu
UsuńOstatnio natknęłam się na tę lalunię... w pudełku pod moim łóżkiem, którą to przestrzeń zaanektowały koty ;-) Ujęła mnie wtedy i mimo niezliczonych pięknych buzi, jakie do tej pory wypuścił Mattel, wciąż nic nie straciła ze swego dziewczęcego uroku. To prawdziwa majowa panienka ;-) A kwiaty to jej naturalne środowisko... PS. Ja nie miałam pokusy modyfikacji tej twarzyczki.
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! Ja też żałuję, że się w ogóle zabierałam do modyfikacji, do których talentu mam zero. Ta panna jest śliczna taka, jaka jest.
Usuń