Pracownia krawiecka Iris...
... czyli pretekst do zademonstrowania rainbowkowych dodatków i drugi strojów tych tęczowych panien, które je mają 😉. A że szewc bez butów chodzi, sama Iris występuje w sukieneczce wydzierganej przez moją utalentowaną koleżankę Magdę.
Jako, że żadna sesja nie może być udana bez pomocy niezawodnego asystenta, oto i on przy pracy 😄:
Ależ Ci się rozmnożyły te rainbowki 😉 świetny pokaz mody przygotowały dziewczyny.
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! One się chyba wzajemnie przyciągają, od kiedy kupiłam jedną, nie przestaje ich przybywać...
UsuńDo tej pory jakoś nie uległam czarowi Rainbowek i chyba nie ulegnę. :) Ale muszę przyznać, że ciuszki i dodatki mają fajne. Asystent jest bardzo zapracowany przy sesji, żeby tylko nie zażądał wysokiej gaży. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! Mnie tak jakoś ich pyszczki ujęły i wpadłam jak śliwka w kompot. Mam już upatrzone dwie następne 😅
UsuńSuper sesja. Wcześniej nie zwracałam uwagi na te lalki, ale Twoje wyglądają zachwycająco. Asystent kontroluje czy wszystko dobrze i czy nie za dużo poświęcasz im uwagi. I kim tu się bardziej zachwycać?
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! Poldek bardzo pilnuje, by zawsze być w absolutnym centrum uwagi 😉.
UsuńIm więcej oglądam tęczowych lalek tym bardziej jakąś chciałabym przygarnąć :) Koci asystent bezbłędny ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! Mnie zupełnie zawojowały, więc mogę tylko zachęcić! Szczególnie, że niedługo wychodzą dwie nowe serie 😉
UsuńBardzo fajnie wyszło! :) Asystent oczywiście na stanowisku. xD Moja pracownia krawiecka nadal jest w rozsypce. Ale w końcu zaczęłam ją ledwie pół roku temu... :P
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! Moja pracownia krawiecka była mocno improwizowana, ale na potrzeby sesji chyba się sprawdziła 😉. A taka z prawdziwego zdarzenia mi się marzy... Także dla mnie samej...
UsuńVery cute dolls and lovely outfits, but I am happy to look at yours, I don't want to add these to my own collection. :) Loving the grey intruder. LOL!
OdpowiedzUsuńBig hugs,
X
Thank you 🙂! He loves to re-organize dolls, usually by stealing one 😉
UsuńMistrz pierwszego planu wymiata całą sesję <3 Mnie brakuje i bardzo tęsknie do moich kotek.
OdpowiedzUsuńRainbow są niestrawne jak dla mnie, ale rozumiem ludzi co się nimi zachwycają <3
Dziękuję 🙂! Mnie też nie wszystkie Rainbowki się podobają, ale tym nie umiałam się oprzeć. Taka, a Poldzik i tak wie, że on jest najfotogeniczniejszy...
UsuńMnie niezmiennie teczowki zachwycaja - wspaniale zobaczyc i te, ktorych nie mam!!!
OdpowiedzUsuńSukieneczka od Magdy wspaniale pasuje Iris❤️
OdpowiedzUsuńTaaak, dodatkami tęczówki oszalamiaja!!! Podobnie jak lol omg 🎈
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! O tak, i ciuszki i dodatki mają rewelacyjne. LOLek nie mam, ale swego czasu też mnie kusiły. Rainbowki jednak wygrały 😉
UsuńThank you 🙂! Oh yes, they are really hard to resist! Now I'm just trying not to get too many of them... And their clothes are almost just as cute as the dolls themselves!
OdpowiedzUsuńAaaa maszyna do szycia! Uwielbiam te rainbowkowe akcesoria, ciuszki, oczywiście same lalki. Tak się im opierałam, ale i mnie w końcu dopadło - Lila Yamamoto! Oczywiście gdy ją już wreszcie za kupię, za nią pójdą następne, ech :)
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! Oo, ja też pragnę Lilki! I marzy mi się też Meena Fleur, nie mogę się już doczekać, kiedy będą dostępne u nas 😍
UsuńPretekst - nie pretekst. Całość bardzo naturalnie i radośnie wygląda. Widzę, że tęczowa gromadka rośnie w siłę ;-) Wszystkie cudne! A ten srebrzysty ogon, to pewnie każdy pyłek kurzu wymiecie ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję 🙂! A rośnie, rośnie, w tym tygodniu jeszcze dwie dojechały 😁. Na razie to koniec, chyba, że hm... będą jakieś miłe promocje? Ogonek zaś kurz zmiata świetnie, ale w zamian za to zostawia chmurę własnej latającej sierści 😉
Usuń