Niedzielny spacer
Przez większą część stycznia zima na południu kraju rozpieszczała nas bezchmurnym niebem, temperaturami około dziesięciu stopni na plusie i jasnym słoneczkiem, świecącym co dzień coraz dłużej. Niestety, ta sielanka właśnie się zepsuła - najpierw przyszło parę dni z pogodą iście listopadową, a w piątek wieczorem spadł śnieg. Mimo, że temperatura wciąż jest plusowa, dał radę utrzymać się do dzisiaj, więc nie miałam już wykrętów, by z niego nie skorzystać. Zatem w tej sesji udział wzięli mokry śnieg, mój ogródek i Alison z Christianem, którzy wybrali się na niedzielny, zimowy spacer...
Ciuszki Christiana - Pracownia Krawiectwa Miniaturowego
Ciuszki Alison - Pracownia Krawiecka Małych Cudów i stragan przemiłej pani na jarmarku bożonarodzeniowym w Nikiszowcu 😊
Cudowne te ciuszki. Wspaniale, że udało się znaleźć dla nich tak piękną oprawę zimowego ogrodu. <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Śnieg u nas długo nie zabawił, trzeba było się uwijać ;)
UsuńSnow always looks lovely in photos, but it would be far too cold for me to venture into. At least your Alison and Christian were nicely rugged up in their lovely winter coats, very wise of them I think! I would love a coat like Alison's, even though we don't get snow where we live, we do get icy cold winds that blow up from Antarctica.
OdpowiedzUsuńHappy dolling! Big hugs,
X
Thank you :)! Oh yes, the snow looks great on photos... but that's all it's good for ;). My own winter coat is very similar to the one from Alison, just darker, with black faux fur... and a bit bigger ;). Hugs, hugs!
UsuńCudne ciuszki i z pewnością było im w nich ciepło. Podziwiam za to focenie w śniegu. Ja tak bardzo chciałam się zdobyć na wyjście i skorzystanie ze snieżnej pogody, ale ... nie dałam rady się zmusić. Heh... W tym roku to jakaś tragedia ze mną. Unikam śniegu jak tylko mogę. Chociaż sobie popatrzę na Twoje sliczne fotki. Uściski.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Wierz mi, mnie z domu wygoniła tylko świadomość, że nie mam żadnej sesji na bloga ani nawet pomysłu na takową, a uzbroiłam się nie gorzej niż moje lalki ;). Mimo, że na fotkach to wygląda jak zima w pełnej krasie, temperatura była już wtedy na plusie.
UsuńZapewne udał im się zimowy spacer, bo wyglądają na zadowolonych i nie zmarzli w tak ślicznych i ciepłych ciuszkach. :) U mnie śnieg bardzo szybko zmienił się w brzydką breję, a dziś prawie nie ma po nim śladu. Kiepska ta zima...
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! U mnie śnieg też zniknął szybko, ale byłam z tego dość zadowolona, nienawidzę brnięcia w śniegu o szóstej rano na autobus ;). Grunt, że zdążyłam zrobić zdjęcia ;)
UsuńJakie piękne fotki w zimowej scenerii. A I sami bohaterowie świetnie ubrani, więc nie straszne im śniegi i mrozy.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Sama jestem strasznym zmarzlakiem, więc lalek na taki śnieg też nie wygonię bez porządnej odzieży ;)
UsuńZnakomita sesja i super ubrana para. Zima im nie straszna, widać że dobrze się bawili.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Zastanawiałam się, czy nie upozować ich przy lepieniu bałwana, ale... mnie samej zrobiło się zimno ;)
UsuńThank you :)! It's very similar here, the snow from the photo was mostly gone next day. The winter this year is very warm so far.
OdpowiedzUsuńBajkowa sceneria, zachwycająca sesyjka. Ja jeszcze nie wybrałam się do parku z jakimś lalusiem. Ciągle brak czasu, coś wczoraj u mnie naprószyło... cukrem pudrem. W grudniu było mnóstwo śniegu, ale choroba mnie położyła na pośladki...eee łopatki! Oby się to utrzymało do soboty, to może coś stworzę na bloga. Wszyscy tak ładnie pokazują zimę ;) Laleczki cudne z Twojej sesji, wspaniale ubrane.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Mam nadzieję, że zdrówko już dopisuje! U mnie ten śnieg też nie zabawił długo, trzeba było się zwijać ;)
UsuńTrzeba korzystać, bo lepiej chyba nie będzie. ;) Sesja bardzo fajnie wyszła, na zdjęciach nie widać, że śnieg jest mokry i wstrętny. ;)
OdpowiedzUsuńSprostuję tylko, że na południowym-wschodzie styczeń był wstrętny, a luty jak na razie nie lepszy. :P
Dziękuję :)! Dziś u nas znów podsypało trochę śniegiem, ale to raczej takie popudrowanie, niż opad. Pogoda jest kompletnie obłąkana z powodu huraganowego wiatru, wiejącego od kilku dni - w ciągu kilku godzin potrafi sypać śnieg, lać deszcz, walić grad, po czym wychodzi wielkie, oślepiające słońce - i wszystko zaczyna się od początku.
Usuń