Nowe mieszkanki gablotki
Na święta do mojej barbiowej ekipy dołączyły dwie nowe panny - prezenty dla mnie od samej siebie 😉. Wielokrotnie już pojękiwałam, że nie mam gdzie trzymać nowych lalek i jest to nadal najszczersza prawda - aktualnie panie stoją na szafie, poza zasięgiem ząbków Leopolda, a ja zastanawiam się, gdzie je wstawić. Muszę albo wpaść na jakiś rewolucyjny/rewelacyjny pomysł, albo na razie z Barbiętami zbastować. Na te damy jednak miałam oko od dawna i cieszę się, że do mnie przybyły, nawet, jeśli teraz muszę się nagimnastykować, by je gdzieś bezpiecznie wyeksponować. Bez dalszej zwłoki - Viki i Giovanna, na razie jeszcze w swoich firmowych wdziankach, w poświątecznej dekoracji...
Oczywiście, czymże byłaby sesja bez mojego wiernego asystenta?
Przepiękne zdobycze. Ja też zaczynam się łamać i mieć chrapkę na nie... A tak sobie obiecywałam, że tylko lalki z wishlisty i basta! Tak obiecywałam... Ech... Jeśli kiedyś podadzą komunikat w TV, że jakaś baba zeszła z tego świata, bo się utopiła w lalkach, to będę ja. Nie współczuj. Heh. Super fotki.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Ja się długo opierałam, ale zwykle w okolicy Świąt (choć nie tylko) włącza mi się coś takiego, że muszę kupić nową lalkę. Po prostu muszę i już. Dobrze wtedy mieć przynajmniej na oku coś, czego zakupu potem nie będę żałowała ;). U Giovanny urzekł mnie makijaż. Viki/Victoria raz mi się podobała, raz nie, ale w końcu zobaczyłam ją na blogu Oli i wtedy byłam już pewna, że ją chcę i to bardzo ;).
Usuń...a dzisiaj kupiłam nową rainbowkę, więc w tych lalkach to utoniemy obie. Symultanicznie :D
Well what wonderful presents they are Chiriann! Love the photos as well a Mr. Photo Bomber!!
OdpowiedzUsuńI so understand your dilemma, but isn't it funny that no matter how many dolls we have, we always find a way to make room for more. 😂
Big hugs,
X
Thank you :)! Oh yes, I just discovered last year, that I can make plexiglass screen to keep dolls safe from dust (and Leopold), and then simply place them on the "normal" shelves XD. Soooo if I will buy more dolls, I just need more plexiglass...
UsuńLalkowe prezenty to zawsze dobry pomysł. :) W dodatku stroje dziewczyn ładnie komponują się ze świątecznymi dekoracjami. Koci asystent prezentuje się bardzo dostojnie, jakby nie chciał zaburzyć powagi chwili. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Leopold tylko dobrze się maskuje.. i czeka, aż przestanę zwracać uwagę na jego obecność, by mógł sobie pożuchlać lalkową rękę albo dwie ;). Albo skulać bombkę. Albo wsadzić łapę do latarenki w celu wywleczenia światełek... :D
UsuńThank you :)! I must say that this make-up was the selling point ;). And Leopold simply loves dolls. Especially... chewing dolls XD.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty świąteczne! Wiadomo, że prezenty od samej siebie są zawsze najbardziej trafione :D Doskonale rozumiem problem z brakiem miejsca, ale jak pojawiają się takie piękne nowe wydania, to jak tu sobie odmówić? Mam wrażenie, że lalkowi kolekcjonerzy wręcz naginają prawa fizyki, rozciągając przestrzeń na lalkowe zbiory, do skali jaka wydawać by się mogło jest nierealna do pomieszczenia w ograniczonej przestrzeni :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Faktycznie, czasem aż by się chciało, by półki otwierały się na czwarty wymiar, byle tylko dało się w nich umieścić te wszystkie piękne panie (i panów), do których aż się serce rwie ;)...
UsuńPrzepiękne panny. Taki prezent z pewnością bardzo Ci się podobał.
OdpowiedzUsuńJa fostałam tę ciemniejszą (Frydę) od mojej drugiej połówki na urodziny i nadal się nią zachwycam.
Dziękuję :)! Ja początkowo wcale się na tę pannę nie nastawiałam, ale kiedy ją sobie bliżej pooglądałam na zdjęciach "na żywo", niefirmowych, nagle naszła mnie na nią chętka i wcale tego nie żałuję :). Gratuluję i Tobie fantastycznego prezentu :)!
UsuńAsystent na medal!!! :) Seria Barbie Looks jest niesamowita. Piękne panie do Ciebie trafiły. Gratuluję! Troszeczkę mnie łamie na widok czarnego facecika z Shadow High... ale ja mam dokładnie to samo - brak miejsca. Boję się ruszać tej serii, bo znowu potem człowiek szuka, patrzy, choruje :) Ja pod choinką znalazłam Lobo z DC Multiverse & ok 30 cm Jack'a Skellingtona. Oj tam jeden malutki Lobo (18 cm) czy chudziusińki Jackuś to jeszcze, jeszcze się zmieszczą u mnie w domu... (Powyższy komentarz Ayi mnie rozwalił hahahaha wszystkie mamy ten sam dylemat! Jakieś restrykcje sobie dajemy i je obchodzimy tylnym wyjściem hahahaha ehhh) Raz jeszcze gratuluję panienek... tych i kolejnych z tej serii! Co pewnie sobie kupisz... Bo ja nad ostatnim Kenem jeszcze myślę, a i jedna z panienek (no.1) mi po głowie chodzi.... aaaa żyje się raz ;) Ściskam serdecznie, wszystkiego co dobre w nowym roku Kochana!
OdpowiedzUsuńDziękuję razem z kocistentem :)! Twoje prezenty brzmią świetnie, szczególnie Lobo (daj foty na bloga, daaaaj!)! Taaaak, człowiek pojęczy, pojęczy, a potem znów się te laluchy zaczynają pojawiać znikąd. Od czasu tego wpisu przybyła mi jednak Rainbowka (no bo to okazja była!! Jak babcię kocham!!), na dwie dalsze czekam, przestępując z nogi na nogę, bo jeszcze premiery nie miały, ale foty nieoficjalne są i och, jakież one piękne! I nic mi nie zostaje, jak tylko puścić w świat mniej kochaną część ekipy, albo kupić sobie pleksę na drugą półkę XD.
UsuńAch, ach. I lalki, i asystent niezwykle udani. :)
OdpowiedzUsuńPrezenty wspaniałe. Srebrnowłosa już u nas jest, ale na tą piękną grubcię wciąż się czaję. ;)
Dziękuję :)! Widziałam ją już u Ciebie, więc życzę polowania także na grubcię! Jakim czas temu znalazłam ją w dobrej cenie na stronie sklepu/hurtowni "Korob".
Usuń