Tygrysia Lilia

 Kiedy ta panna po raz pierwszy pojawiła się na rynku w zeszłym roku, by uczcić nastanie lunarnego Roku Tygrysa, bardzo starałam ją sobie obrzydzić. Kosztowała dużo za dużo, więc usiłowałam sobie wmówić, że wcale tak bardzo mi się nie podoba, choć idealnie wpisywała się w jedną z moich ulubionych stylistyk. Poszło mi na tyle dobrze, że na rok udało mi się o niej zapomnieć. Jednak skoro tylko MGA (a w ślad za firmą, o dziwo, także polskie sklepy) obniżyło jej cenę o połowę, rzuciłam się na nią jak kura na turkucia. I tym sposobem, w rok od swojego debiutu, panna Lily Cheng zawitała do mojej skromnej, rainbowkowej gablotki.

Firma ostatnio zaczyna ciąć wydatki - nowe lalki nie mają już drugich strojów i drugiej pary butów, a niebawem na rynek wejdą wersje budżetowe poprzednich serii, gdzie dziewczyny nie będą miały artykulacji, ale za to będą o wiele tańsze. Lily, która u mnie nosić będzie imię Chang'e, na szczęście pochodzi jeszcze z tych czasów, kiedy MGA nie oszczędzało - ma wypasione pudełko, które także musiałam uwiecznić na zdjęciach, dwa komplety ciuszków, dwie pary wytwornych butków, wachlarz, grzebień, stojak i włosy trudne do okiełznania z racji swojej obfitości. Na pewno zauważyliście, że zburzyłam jej misterną fryzurę, ale... tak podoba mi się bardziej. Nie bijcie.

Ozdobne szpile w jej włosach są chyba wbite na stałe w głowę. W każdym razie, na razie nie udało mi się ich wyciągnąć. Podobają mi się, ale bezwzględnie poszukam sposobu, by je usunąć, bo praktycznie uniemożliwiają uczesanie mojej nowej wielkogłówki.

Nie przeciągając - przed Wami Lily Cheng, aka Tygrysia Lilia, aka Chang'e 😊.

Oraz, oczywiście, Kocistent.

 




















Komentarze

  1. Cieszę się, że udało ci się zdobyć Chineczkę zanim firma wprowadziła niekorzystne zmiany. Panna wygląda bardzo elegancko, ale masz rację, też bym się pozbyła tych szpil. :) Ślicznotka śmiało mogłaby być femme fatale próbującą przechytrzyć Jamesa Bonda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Oo, jestem pewna, że owinęłaby sobie Jamesa B. wokół małego paluszka ;). Szpile w ostateczności upiłuję, choć są naprawdę ładne, ale niecierpię nieusuwalnych elementów ubioru.

      Usuń
  2. Gratuluję! Spokojnie mogę się podpisać pod tą linią rozumowania - Lily wyszła, kiedy jeszcze nie zbierałam RH, więc opierałam się długo, chociaż bardzo wpisuje się w kanon tego, co lubię w lalkach. A ostatnio jakbym miała mniej wymówek. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Ja już się poddałam, teraz tylko czekam, by u nas pojawiła się piąta seria, bo mam dwie panny, które mieć muszę, inaczej się uduszę :D. Właśnie organizuję drugą półkę na rainbowki, bo panoszą się strasznie ;)

      Usuń
  3. Gratuluję zdobycia! Niestety niskobudżetowość wpływa na jakość lalek. Te wszystkie dodatki "na stałe" są irytujące. Ja poprzestałam na parce RH głównie przez ilość szpilek plastikowych w odzieży lalkowej - zapasowe ubranka w przypadku mojej mają dziury po plastikowych zaczepach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Święte słowa - nie lubię bardzo, kiedy czegoś nie da się z lalki zdjąć, zwłaszcza, gdy zawadza. A co do tych plastikowych zaczepów to po prostu nie mam słów - to niewiarygodne, ile da się ich nadźgać do jednej lalki. I naprawdę czasem nie jest łatwo je usunąć.

      Usuń
  4. Tygrysia panna ma śliczną buzię, wyróżnia się wśród innych RH. Gratuluję nabytku. Chyba faktycznie trzeba chwytać póki dostępne są jeszcze te wcześniejsze wydania, skoro nowe wydania stawiają za cel niskobudżetowość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Mnie także bardzo podobał się jej makijaż - na zdjęciach tego nie widać, ale pod grzywką jest jeszcze wymalowany na czole symbol. Kolejna seria wygląda jeszcze dobrze, ale zamiast drugiego stroju ma gadżety... przeciętnie potrzebne i atrakcyjne. Oby naprawdę nie zeszli już niżej, bo szkoda marnowania naprawdę dobrych pomysłów na kolejne panny.

      Usuń
  5. Congrats on your new addition, she's lovely! I don't envy the job you have ahead of you trying to pull out her hair pins.
    Big hug,
    X

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Than you :)! Worst case scenario, I will just cut them. Hugs, hugs!

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Długo na nią czekałam, ale było warto ;)

      Usuń
  7. Gratuluję nabytku, jest śliczna i ma wyjątkowo piękną twarz! Mnie też martwią te szpile, próbowałam wyjąć mojej, ale jakoś dziwnie mocno siedzą, więc póki co odpuściłam... wyrwałam tylko całą lametę z włosów 🤫🤭

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Lameta na razie mi nie przeszkadza (wiesz, ja mam sroczą naturę, jak coś się błyszczy, to jest w porządku ;)), ale te szpile, jeśli nie wyjdą po dobroci, po prostu przytnę tuż nad głową. Po tym, jak rozpuściłam koczki, wyglądają dziwacznie, jak czułki ;)

      Usuń
  8. Ona jest bardzo ciekawa, zarówno pod względem urody, jak tez strojów, ogólnej stylizacji. Miło się ogląda fotki z jej udziałem. Fajnie, że ją masz i możesz się nacieszyć. Gratuluję serdecznie. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)! Ja też myślę, że to jedna z oryginalniejszych rainbowek, bardzo też podobał mi się jej makijaż. Stoi teraz na najbardziej widocznym miejscu, bym mogła się nią nacieszyć :D

      Usuń
  9. Thank you :)! There are some dolls I'm interested in, but not for current price. I'm stalking them, waiting for such an occasion ;).

    OdpowiedzUsuń
  10. Oh she is gorgeous! Congrats on getting her. Loving her colouring and outfit. Shame about the cutting costs but it seems to happen a lot - I remember when it happened with the Monster High Dolls too.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you :)! I really hope that they will make the budget dolls line, but leave the main line intact...

      Usuń
  11. To jedna z najpiękniejszych panien z serii RH (wpadła mi w oko jeszcze taka cała w bieli, ale nie pamiętam, jak się nazywa). Przyznam, że przez moment nawet sama myślałam o kupieniu jej.

    Bardzo się cieszę, że udało Ci się dołączyć ją do Twojej kolekcji. Mam nadzieję, że będzie się pojawiać częściej. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wesołych Świąt!

Nie ma tego złego...

Wiosenny spacer